Szukasz:




x
Login:

Hasło:

x

Prunus 'Kiku-shidare-zakura'

Prunus 'Kiku-shidare-zakura’ 

Wiśnia piłkowana, popularnie, aczkolwiek niekoniecznie prawidłowo, zwana wiśnią japońską, jest niewielkim drzewem dosyć często i chętnie sadzonym w wielu krajach świata. Pochodzenie tego gatunku nie jest do końca ustalone, jednak już od bardzo dawna, nawet od ponad tysiąca lat, wiśnia piłkowana była uprawiana na terenach dzisiejszych Chin, Korei i Japonii.  W okresie kwitnienia drzewa wiśni piłkowanej są uznawane za jedne z najpiękniejszych roślin ozdobnych. Wśród kilku odmian oferowanych przez krajowe szkółki, na uwagę zasługuje ‘Kiku-shidare-zakura’, spotykana również pod nazwą Prunus serrulata 'Kiku-shidare'– drzewko o atrakcyjnym, parasolowatym pokroju, polecane do uprawy w przydomowych ogrodach.


Prunus '
Kiku-shidare-zakura’ jest niewysokim drzewem o zwisających, częściowo łukowato wygiętych gałęziach i luźnej, nieregularnej koronie, dorastającym do około 5 metrów wysokości i 4 metrów szerokości. Drzewka zwykle są sprzedawane w formie piennej, uszlachetniane na wysokiej podkładce. Dlatego ostateczna wysokość roślin jest w dużej mierze uzależniona od wielkości podkładki, a ściślej rzecz ujmując – od wysokości miejsca szczepienia. ‘Kiku-shidare ma jajowate liście, od góry gładkie i błyszczące, brzegiem piłkowane. Młode liście są jasnobrązowe, później zielone, a jesienią przebarwiają się na żółto-pomarańczowo. Na ogonkach liściowych umieszczone są małe gruczołki. Kwiaty pojawiają się na przełomie kwietnia i maja, są duże, pełne i różowe, mają średnicę około 6 cm. Kwiaty są osadzone na długich szypułkach i zebrane po kilka w pęczkach, przypominających różowe pompony. W czasie kwitnienia drzewka prezentują się niezwykle efektownie.
Wiśnia piłkowana zaliczana jest do grupy roślin wymagających gleb żyznych, ciepłych i przepuszczalnych. Drzewka najlepiej rosną w miejscach słonecznych, zacisznych, osłoniętych od silnych wiatrów. Odmiany wiśni ozdobnych, w tym ‘Kiku-shidare-zakura’ są niestety dosyć wrażliwe na silne mrozy, dlatego w wyjątkowo ostre zimy pąki kwiatowe mogą przemarzać. Wiśnie piłkowane rozmnaża się przez szczepienie na siewkach czereśni ptasiej, dlatego w przypadku pojawienia się dzikich pędów wyrastających z podkładki trzeba je usuwać. Wiśnia piłkowana rzadko wymaga cięcia, niemniej jednak, gdy zajedzie taka potrzeba, zabieg najlepiej wykonać w okresie letnim, tak aby rany po cięciu zdążyły się zabliźnić jeszcze przed nadejściem zimy.
Prunus 'Kiku-shidare-zakura’ jest jedną z najcenniejszych i najbardziej ozdobnych odmian wiśni, dlatego zasługuje na szerokie rozpowszechnienie. Polecana przede wszystkim do pojedynczych nasadzeń w ogrodach przydomowych i na dużych działkach, w miejscach wyeksponowanych. Ciekawa, płacząca forma i efektowne kwiaty sprawiają, że roślina z daleka przyciąga uwagę, a po przekwitnięciu nadal stanowi piękną ozdobę ogrodu.  

 

Magnolia ×soulangeana 'Lennei'

Magnolia ×soulangeana ‘Lennei’ 

Uroda tych roślin i zachwyt, jaki budzą wczesną wiosną, obsypane setkami nadzwyczaj dużych kwiatów, bezdyskusyjnie stawiają magnolię na czele ogrodowej arystokracji. Podziwiając te niezwykłej urody drzewa i krzewy możemy niesłusznie pomyśleć, że są trudne w uprawie i drogie. Tymczasem magnolie to jedne z mniej wymagających, ogrodowych piękności.  Wcale nie są kapryśne, wręcz przeciwnie, rosną zdrowo, nie są lubiane przez szkodniki, a cena roślin w mniejszych pojemnikach wcale nie jest wysoka, dlatego z pewnością warto je sadzić.
 
Sięgając w głąb historii naturalnej, magnolia była prawdopodobnie pierwszą rośliną kwiatową, która w toku ewolucji pojawiła się na naszej planecie jeszcze przed epoką lodowcową. Obecnie rodzaj ten liczy około 80 gatunków, z których najbardziej znany to magnolia Soulangea, zwana także magnolią pośrednią. Wśród wielu jej form uwagę zwraca odmiana ‘Lennei’ – jeden z pierwszych klonów uzyskany w 1840 roku we Florencji przez Giuseppe Salvi’ego, następnie sprzedany do szkółki Alfreda Topf’a z Erfurtu, który nadał odmianie nazwę na cześć niemieckiego botanika Petera Josepha Lenné.
 
Magnolia ×soulangeana ‘Lennei’ jest niewielkim, szybko rosnącym drzewem o rozłożystej koronie, osiągającym 6-8m wysokości. Na przełomie kwietnia i maja, jeszcze zanim rozwiną się liście, na pędach pojawiają się wyjątkowo okazałe, lekko pachnące, kwiaty. Pąki kwiatowe tuż przed otwarciem są wydłużone, smukłe, ciemnopurpurowe, u nasady niemal czarne, osadzone pojedynczo na wierzchołkach krótkopędów. Pękate kwiaty osiągają średnicę 12-16 cm, składają się z 6 mięsistych, muszelkowatych tepali (płatków), na zewnątrz ciemnoróżowych, u podstawy purpurowych, wewnątrz zaś białawych, z delikatnym, różowym odcieniem. Rozchylające się w trakcie kwitnienia zewnętrzne tepale rozjaśniają barwę kwiatów. Wewnątrz kwiatu, na wypukłym dnie kwiatowym, znajdują się osadzone spiralnie liczne pręciki i słupki. Drzewa kwitną co roku bardzo obficie, a kwiaty utrzymują się w zależności od pogody do dwóch, niekiedy nawet trzech tygodni. Wraz z końcem kwitnienia na gałązkach rozwijają się piękne, duże liście długości 15-18 cm. Blaszki liściowe są jajowate, całobrzegie, osadzone na krótkich ogonkach. Młode liście mają barwę jasnozieloną, później ciemnieją i stają się skórzaste. O bogatych walorach dekoracyjnych drzewa świadczą nagrody i wyróżnienia. Brytyjskie Królewskie Towarzystwo Ogrodnicze (RHS) wyróżniło magnolię ‘Lennei’ przyznając w 1863 roku nagrodę First Class Certificate (FCC), a następnie w 1984 roku nagrodą Award of Garden Merit (AGM).
 
Uprawa magnolii nie jest skomplikowana. Rośliny te najlepiej czują się w miejscach zacisznych, ciepłych, osłoniętych od wiatru i dobrze nasłonecznionych. Wybierając stanowisko należy pamiętać, aby zapewnić roślinie dosyć dużą przestrzeń, nie tylko dlatego, że odmiana ‘Lennei’ tworzy szeroką koronę, ale również ze względu na jej przepiękne walory dekoracyjne, które najlepiej prezentują się, gdy roślina jest dobrze wyeksponowana. Gleba powinna być żyzna, próchnicza, dostatecznie wilgotna o kwaśnym odczynie. Po posadzeniu drzewek glebę należy ściółkować. Ściółkowanie zapobiega szybkiemu przesychaniu podłoża, zabezpiecza płytki system korzeniowy przed przemarzaniem, zapobiega zachwaszczeniu oraz, jeśli użyjemy do tego celu przekompostowanej kory sosnowej, sprzyja zakwaszeniu podłoża. W okresie suszy młode drzewa należy podlewać. Magnolia nie znosi cięcia. Zabieg wykonujemy wyłącznie w celach fitosanitarnych, aby usunąć chore lub przemarznięte pędy. Młode egzemplarze warto na zimę zabezpieczyć przed mrozem słomianymi matami. Podczas mroźnych zim, pąki kwiatowe mogą niestety przemarzać, ale pędy są o wiele bardziej odporne na uszkodzenia. 

Forsythia ×intermedia 'Lynwood'

Forsythia ×intermedia ‘Lynwood’  

Forsycje są jednymi z najwartościowszych krzewów ozdobnych kwitnących wczesną wiosną. Już w pierwszych dniach kwietnia pączki kwiatowe forsycji zaczynają szybko nabrzmiewać, by w zaledwie kilka dni okryć cały krzew masą intensywnie żółtych kwiatów. Spośród kilku gatunków i odmian forsycji na wyróżnienie zasługuje
Forsythia ×intermedia (forsycja pośrednia) ‘Lynwood’. Ta piękna odmiana doskonale nadaje się do sadzenia w zieleni miejskiej oraz w ogrodach przydomowych.


Forsythia ×intermedia
‘Lynwood’ pochodzi z Irlandii Północnej, jest to sport powszechnie uprawianej odmiany ‘Spectabilis’, znaleziony w 1935 roku w wiejskim ogródku przydomowych. Krzewy odmiany ‘Lynwood’ początkowo rosną wyprostowane, są wąskie i smukłe, później rozszerzają się, osiągając 2-3 m wysokości i szerokości. Młode pędy rosną strzeliście w górę, w kolejnym roku rozgałęziają się i łukowato wyginają na boki. W kwietniu na bezlistnych, nagich gałązkach rozkwitają duże, złocistożółte, delikatnie pachnące kwiaty o wyjątkowo szerokich płatkach korony. Samo kwitnienie jest bardzo obfite i długotrwałe, a nektar i pyłek stanową cenny pokarm pszczół oraz innych owadów, które właśnie obudziły się z zimowego letargu. Wraz z końcem pełni kwitnienia z pąków liściowych zaczynają wyłaniać się soczyście zielone, młode listki. Liście są pojedyncze, ułożone na pędach naprzeciwlegle, brzegi blaszek liściowych mają ostre piłkowanie, z wyjątkiem odcinka u nasady ogonka, który jest gładki. Liście są zdrowe, żywozielone, jesienią lekko się przebarwiają.

Forsythia ×intermedia
‘Lynwood’ jest łatwa w uprawie, wymaga stanowisk jasnych, słonecznych. Najlepiej rośnie na glebach zasobnych, żyznych, umiarkowanie wilgotnych, ale całkiem nieźle radzi sobie w mniej sprzyjających warunkach. Krzewy wykazują odporność na okresową suszę, nie mają szkodników i bardzo rzadko chorują, dlatego doskonale nadają się do sadzenia w miastach, na osiedlach i w parkach, czyli tam, gdzie stosowanie środków ochrony roślin jest niedopuszczalne. Na zachód od Wisły zimuje bez zastrzeżeń, we wschodniej części kraju silne mrozy mogą powodować uszkodzenie pąków kwiatowych, ale pędy nie przemarzają. W celu ograniczenia wzrostu i utrzymania ładnego pokroju krzewy można przycinać. Formowanie najlepiej przeprowadzić zaraz po zakończeniu kwitnienia, oraz na początku lata, aby pobudzić pędy jednoroczne do rozkrzewiania. Cięcie wiosenne wykonuje się zwykle na wysokości 2/3 długości przekwitłych pędów. Zabieg ten sprzyja zagęszczeniu krzewu. Raz na kilka lat warto odmłodzić rośliny usuwając pędy najstarsze i osłabione.

Dzięki wspaniałym walorom dekoracyjnym w okresie wiosennym odmiana ‘Lynwood’ znajduje szereg zastosowań. Krzewy najefektowniej prezentują się w nasadzeniach grupowych, w parkach, na skwerach i w przestronnych ogrodach. Posadzone od południa, w miejscach zacisznych i osłoniętych, zakwitają tydzień lub dwa tygodnie wcześniej. Ścięte gałązki nadają się do pędzenia. Przyniesione do domu pędy wystarczy wstawić do wazonu z wodą i poczekać od kilku do kilkunastu dni na rozwój kwiatów. Obok dwóch innych forsycji Brytyjczycy uznali odmianę ‘Lynwood’ za wyjątkowo spektakularną w okresie kwitnienia. Brytyjskie Królewskie Towarzystwo Ogrodnicze wyróżniło odmianę ‘Lynwood’ odznaczeniem AGM, przyznawanym roślinom o wyjątkowej wartości dekoracyjnej i użytkowej.

Składka na fundusz marketingowy 2012

Składka na fundusz marketingowy

Wysokość składki marketingowej została zróżnicowana w zależności od wysokości zadeklarowanego przychodu Szkółki w danym roku.  Nie odesłanie deklaracji w wyznaczonym przez Walne Zgromadzenie terminie spowodowało, że szkółka automatycznie została zaliczona do tych, których osiągają najwyższe przychody.

W poszczególnych przedziałach, w I terminie (do 30 kwietnia 2012) wysokość składki wynosi:

1. 1800,00 zł
2. 2550,00 zł
3. 3000,00 zł

W II terminie (do 30 września 2011) do kwoty podstawowej dochodzi 10% kary za zwłokę + odsetki ustawowe.
konto: 57 1500 1865 1218 6008 7980 0000

Zapobieganie uszkodzeniom wywoływanym przez przymrozki wiosenne w szkółkach

Zapobieganie uszkodzeniom wywoływanym przez przymrozki wiosenne w szkółkach

Przymrozkiem w odróżnieniu od mrozu określamy spadki temperatury poniżej 0 °C w okresie wegetacji roślin. Meteorolodzy określają okres wegetacji od chwili gdy średnia dobowa kolejnych 3 dni wynosi powyżej 5 °C, ogrodnicy okres wegetacji określają od chwili ruszenia wzrostu i rozwoju roślin. Przymrozki ze względu na okres występowania dzielimy na przymrozki wiosenne (nazywane także późnymi) i przymrozki jesienne (nazywane wczesnymi). Zależnie od sposobu powstawania przymrozki dzielimy na przymrozki radiacyjne (wynikające z wypromieniowania ciepła z powierzchni gleby nocą) i na przymrozki adwekcyjne (spowodowane napływem zimnych mas powietrza). Mogą występować przymrozki mieszane powodowane napływem zimnych mas powietrza i dodatkowo pogłębiane radiacją ciepła podczas bezchmurnych nocy.

W Polsce najgroźniejsze są wiosenne przymrozki radiacyjne i mieszane, występujące w miesiącach maj a niekiedy nawet czerwiec tj. wtedy gdy  rośliny w szkółkach są w pełni wzrostu. Rośliny w pełni rosnące mają tkanki silnie uwodnione i nie są w stanie szybko wytworzyć mechanizmów obronnych, chroniące je przed ochłodzeniem poniżej -2,0 do -2,5 °C. Przechłodzenie poniżej temperatury krytycznej prowadzi do wytworzenia lodu w przestrzeniach międzykomórkowych i bardzo szybko do zamarzania treści komórkowej co jest dla komórki zabójcze. Temperatura krytyczna zależy od wielu czynników, przede wszystkim od  fenologicznego i fizjologicznego stanu roślin, odżywienia, długości trwania mrozu lub szybkości spadku temperatury. Szybkość spadku temperatury i głębokość spadku zależą od warunków atmosferycznych zwykle od możliwości wypromieniowania ciepła, zachmurzenia, ruchu powietrza i bardzo ważne od wilgotności względnej powietrza (RH). Ze względu na wpływ czynników wewnętrznych i zewnętrznych temperatury krytyczne nie są stałe dla taksonu czy nawet fazy wzrostowej. Przy użyciu metody zraszania jako chroniącej rośliny przed przymrozkiem należy uwzględnić efekt uderzenia kropli o części roślin, który znosi w roślinie stan soku komórkowego przechłodzonego (dla większości komórek temperatura krytyczna pod zraszaniem wynosi -0,5  do – 1,0°C

Mechanizmy obronne roślin przed przymrozkiem poprzedzanym ciepłym okresem w którym obserwujemy szybki wzrost rośliny są bardzo niewielkie. Możemy przygotować rośliny do przymrozku poprzez hartowanie ich niską temperaturą (poniżej 0 °C) lub poprzez suszę ale wiąże się to z co najmniej kilkudniowym zahamowaniem wzrostu na którym szkółkarzowi wiosną szczególnie zależy. Należy zaznaczyć, że istnieją małe różnice we wrażliwości taksonów na przymrozki wiosenne. Oczywiście gdy analizujemy świeżo wytworzone części roślin, niezależnie czy organy wegetatywne czy generatywne. Starsze pędy nawet kilkutygodniowe są odporniejsze, aniżeli młode przyrosty i kwiaty, jednakże uszkodzenia młodych części odczuwamy bardzo boleśnie. Roślina przycięta w celu odnowienia traci możliwość wytworzenia dobrych wymiarów a szkółkarz obciążony jest dodatkową pracą. Jeżeli stracimy pąki kwiatowe, tracimy na atrakcyjności produktu. Hartowanie poprzedzające przymrozek indukuje wytwarzanie specyficznych białek chroniących (dehydrynowych), tworzenie związków przeciwutleniających czy tworzenie kwasu abscyzynowego. Reakcje roślinne mogą jednak nie wystarczyć dla przejścia silnego chłodu dlatego szkółkarz jak każdy ogrodnik sięga po metody zapobiegania uszkodzeniom powodowanym przez przymrozki.

Do tzw. pasywnych metod ochrony przed przymrozkami należy wiele działań które wpływają na spadki temperatury i odporność roślin. Do nich można wymienić:

Wybór terenu. W obniżeniach, w tak zwanych zastoiskach mrozowych, dochodzi do silnych spadków temperatury podczas przymrozków radiacyjnych, dlatego unikamy sadzenia tam podkładek, gdyż oczka wiosną często przemarzają nawet po przeżyciu zimy pod śniegiem. Na kontenerowni na takie miejsca powinniśmy ustawiać doniczki najpóźniej, po minięciu okresu występowania przymrozków radiacyjnych.

Osłony przeciwwiatrowe. Ruch powietrza wzmaga parowanie roślin i przyspiesza ich ochładzanie. Nawet w okresie typowego przymrozku radiacyjnego nieznaczny ruch powietrza często decyduje z której strony nowe pędy przemarzną. Warto zadbać o osłony naturalne lub sztuczne podobnie jak w walce przed mrozem.

Odpowiednio opóźnione terminy wystawiania roślin na kontenerownię, opóźnione terminy wysiewu nasion, sadzenia szczepów i podkładek. Nie jest to proste. Późne wystawienie roślin to krótszy czas ich wzrostu i gorsze efekty końcowe. Nasiona najlepiej siać w glebę o temperaturze stratyfikacji (większy % wschodzi chociaż bardzo długo kiełkują). Zaszczepione podkładki, jeżeli je kalusujemy to lepiej sadzić do szkółki polowej po okresie ryzyka przymrozkowego (kalus łatwo marznie), jeżeli sadzimy wczesną wiosną to lepiej nie przeprowadzać zabiegu kalusowania (który jest jednak zabiegiem korzystnym dla zrastania szczepów)

Uprawa roślin odpornych na przymrozki. Jak już wspominałem w okresie intensywnego wzrostu różnice pomiędzy taksonami są niewielkie, natomiast w początkowych fazach fenologicznych wiosną różnice są znaczne. Dlatego na stanowiskach bardziej narażonych na przymrozki warto przeznaczać rośliny później się rozwijające.

Przy zaangażowaniu aktywnych metod ochrony należy zawsze uwzględniać metody pasywne jako pomocne a nawet decydujące o przeżyciu rośliny podczas przymrozków. Najważniejszą metodą ochrony przed przymrozkami możliwą do zastosowania w szkółkach jest zraszanie roślin podczas przymrozku. Metoda ta przewyższa skutecznością inne metody takie jak zadymianie (zagęszczanie powietrza), ogrzewanie czy mieszanie powietrza. Jest znana od 1953 roku w zastosowaniu dla winorośli, ziemniaka, truskawek czy chryzantem. Ma wiele zalet ale także wady. Nieprecyzyjne stosowanie metody zraszania może prowadzić do katastrofalnych skutków.

Zasadą metody ochrony roślin przez zraszanie wodą jest wykorzystanie ciepła procesu zmiany stanu skupienia (krystalizacji, krzepnięcia) wody podczas którego uwalnia się energia w ilości c. 80 kcal/kg zamarzającej wody (340kJ/kg). Proces krzepnięcia wymaga odprowadzenia ciepła z krzepnącej substancji i ta energia wykorzystywana jest do miejscowego utrzymywania temperatury na poziomie około -0,5°C przy stałym zamarzaniu wody. Jeżeli nie ma dopływu wody, która będzie mogła zamarzać, temperatura chronionej rośliny szybko się obniża do temperatury otoczenia (zależnie od rośliny, temperatury zewnętrznej, oświetlenia, osiągana jest po 1 – 4 minutach). Stały dopływ wody przez okres trwania przymrozków jest bardzo ważny. Ważny jest także opad w jednostce czasu. Należy podać tyle wody, aby nie spływała z chronionej rośliny (wtedy woda zamarzająca ochrania ziemię a nie rośliny) ale tyle aby był ciągły proces zamarzania. W montowanych urządzeniach nie stosuje się dawki niższej niż 2-3,5mm/godz. przy obrocie zraszacza do 1 nim. Dla wyjaśnienia należy tu wspomnieć o tym, że ciepło pompowanej wody nie odgrywa większego znaczenia. Ciepło właściwe wody wynoszące 4,19 kJ/kg/°C jest niewielkie w porównaniu do ciepła zmiany stanu skupienia (340kJ/kg). Dlatego nie staramy się używać specjalnie ciepłej lub odstałej wody. Możemy używać wody pompowanej bezpośrednio z głębin pomimo, że jej temperatura zwykle nie przekracza 6 °C.  Należy podkreślić, że odwrotny proces zmiany stanu skupienia jakiemu podlega woda podczas przymrozkom tj. parowanie wymaga dostarczenia dużej ilości energii (ciepło parowania wody wynosi 2257 kJ/kg), a proces parowania jest uzależniony od niedosytu wilgotności w powietrzu. Dlatego dawka wody jest uzależniona od wiatru i od wilgotności względnej powietrza. Im  silniejszy wiatr i im bardziej suche powietrze tym większa ilość wody musi być dostarczona aby ochronić tkankę roślin. Aby metoda zraszania była rzeczywiście skuteczna należy spełnić kilka zasad jej stosowania.  Podane niżej reguły odnoszą się do przymrozku -6,0°C i bezwietrznej pogody:

Zabezpieczyć zasoby wody na 3 następujące po sobie noce z 10 godzinnymi przymrozkami. (przeciętna dawka wody 3,2 mm/godz. →32 m3/ha/godz. Wymagany zasób wody  na 10 ha szkółki → 10 x 32 x 30 = 9600 m3)

Najniższa wymagana dawka wody dla ochrony przed -6 °C wynosi;

- dla roślin niskich ( truskawki, fasola, siewki leśne) -1,5-2,0 mm/h

- drzewa  -2,0 mm/h

-winorośl -2 -2,5 mm/h

Przeciętna dawka wody powinna być o co najmniej 30% wyższa niż wymagana minimalna dawka.

Ciśnienie robocze powinno być nie mniejsze niż 3,5-4,5 bar   dla dyszy o średnicy   4,0 mm i 4,5 – 5,5 bar dla dyszy 4,5 mm.

Czas obrotu zraszacza powinien być nie dłuższy niż 1 min.

Przesunięcie dyszy zraszacza powinno być takie aby nie powstawały sektory nie zroszonej powierzchni.

Pewność pracy zraszaczy powinna być zapewniona do minimum -10°C

Dla pewności pracy należy zainstalować urządzenia pomiarowe na terenie chronionym do określenia temperatury pod zraszaniem i wilgotności. Termometr mokry dla określenia temperatury roślin lub urządzenia sterujące programowane mikroprocesorem. Poza terenem zraszania należy umieścić rejestrator temperatury, różę wiatrów i wiatromierz. Doskonały urządzeniem jest mini stacja  meteorologiczna przydatna do określenia początku zraszania i jego zakończenia.

Sprawdzenie gotowości instalacji wiosną, przed przymrozkami, po puszczeniu wody do rur (samą instalację staramy się trzymać suchą)

Włączanie przy 0 °C termometru wilgotnego (temperatura roślin). Przy bardzo małej szybkości spadku temperatury można włączyć zraszanie przy -0,5 °C

Obserwacja powstawania lodu na różnych powierzchniach (szybach, karoserii samochodu) nie nadaje się do określenia momentu włączenia zraszania!

Nie można przerywać zraszania podczas przymrozku!

Wyłączyć wtedy, gdy suchy termometr na zewnątrz powierzchni zraszanej osiągnie    0 °C (przy wietrze do 1,5 m/sec a przy pochmurnej pogodzie, występowania cienia na roślinach lub wietrze większym od 1,5 m/sec wyłączyć dopiero gdy temperatura osiągnie na zewnątrz powierzchni chronionej +1 °C).

Aby ochrona przed przymrozkiem mogła być stosowana w szkółkach należy uwzględnić jeszcze kilka szczegółów specyficznych dla branży.

Zmiana zraszaczy. Zraszacze do ochrony przed przymrozkami mają stosunkowo małe dysze, wkładki siatkowe do lepszej dyspersji kropli i specjalne kołpaki chroniące urządzenia obracające przed przemarznięciem. System nawadniania zainstalowany w szkółkach jest przydatny bez innych przeróbek, jedynie ważne, aby pokrycie drobną kroplą było dokładne a zraszacze obracały się nie wolniej niż 1 min.

Po okresie przymrozkowym wracamy do normalnych zraszaczy 9lub wymieniamy dysze), gdyż podlewanie zraszaczami antyprzymrozkowymi trwa zbyt długo.

Do ochrony nie nadają się ramiona zraszające używane na nowoczesnych kontenerowniach i mnożarkach ze względu na zbyt duże przerwy w dostarczaniu wody.

Nie nadają się do użycia armatki wodne używane w szkółkach polowych –z tego samego powodu co wyżej.

Używanie opryskiwaczy do ochrony przed przymrozkami jest bezsensowne        (często szkodliwe).

Dla ochrony roślin pod osłonami można użyć minizraszaczy stosowanych do podlewania roślin jednakże lepiej, gdy nie są to dysze z antykapaczami. Przy użyciu minizraszaczy pod osłonami można dawkować mniejsze dawki wody (najniższe wymagane) ponieważ nie ma wiatru i parowanie jest minimalne. Zasadą dla użycia minizraszaczy jak i zraszaczy pulsacyjnych sektorowych jest spuszczenie wody z rur doprowadzających do zraszaczy i bezwzględne włączanie systemu przy 0 °C (cienkie przewody doprowadzające wodę do zraszaczy łatwo zamarzają).

Użycie zraszania pod osłonami jest bardzo skuteczne dla ochrony roślin przed przymrozkiem ale nie nadaje się do ogrzewania folii dla osunięcia śniegu.

Metoda walki z przymrozkiem jest skuteczna ale zawodna wtedy gdy z jakiegoś powodu przerwiemy zraszanie przed ustąpieniem przymrozku. Rośliny uwodnione są wrażliwsze na spadki temperatury od  suchych a parujące resztki wody w czasie przymrozku obniżają temperaturę rośliny i powietrza poniżej temperatury otoczenia. Błędem często spotykanym jest także przedwczesne wyłączanie zraszania.

Rośliny zraszane są nadmiernie uwodnione co nie wpływa dobrze na stan ich korzeni (szczególnie w szkółkach polowych) jednakże po kilku dniach dochodzą do siebie i procesy beztlenowe (prowadzące do powstawania nadmiernych ilości alkoholu etylowego w korzeniach) zastępowane są przez korzystne procesy tlenowe. Kłopotliwe jest także wjeżdżanie do szkółki po okresie zraszania, szczególnie jeżeli po przymrozkach następują okresy deszczowe.

Zadymianie terenu szkółki podczas występowania przymrozków radiacyjnych może podnieść nieznacznie temperaturę (zwykle 0,5 – 1,0°C) co ma znaczenie dla ochrony mniej cennych upraw ale do ochrony szkółek jest metodą mało przydatną. Przydatną metodą może być metoda zagęszczania powietrza oparta na wytwarzaniu sztucznej mgły przez urządzenia dyspersujące drobiny oleju naturalnego (wcześniej stosowane oleje mineralne są zabronione), które są unoszone z prądami powietrza i po otoczenie przez cząsteczki wody tworzą mgłę zalegającą nad szkółką. Ilość pulsatorów(dyspenserów) zależy od wielkości urządzeń i wielkości szkółki. Wadą metody jest znoszenie mgły przez ruchy powietrza, zaletą w stosunku do dymu- większa mobilność i długotrwałość działania.

W warunkach Polski małą przydatność w ochronie przed przymrozkami ma metoda mieszania powietrza. Jest ona przydatna tylko do walki przed przymrozkami radiacyjnymi pod warunkiem, że ciepłe powietrze znajduje się niedaleko nad ziemią (nie wyżej niż 25 m), co u nas rzadko się zdarza. Wiatraki używane są raczej do wydmuchiwania zimnego powietrza z zastoisk mrozowych (także zimą).

W szkółkach kontenerowych zastosowanie mogą mieć metody oparte na podgrzewaniu powietrza. Aby skutecznie ogrzać powietrze nocą należy rozmieścić punkty grzania (bez wymuszonego poprzecznego ruchu powietrza) w co najmniej 300 punktach na 1 ha szkółki. Ze względów praktycznych i finansowych ogrzewanie przy pomocy piecyków gazowych, olejowych czy zniczy opalowych jest w szkółkach otwartych  mało zasadne. Szansę mogą mieć urządzenia do ogrzewania z nawiewem ciepłego powietrza. Mogą być to urządzenia stacjonarne lub przewoźne. Zwykle ogrzewają powierzchnię szkółki spalając gaz (np. propan butan), dodatkowo zużywając olej napędowy do napędu wentylatorów. Stacjonarne urządzenie typu Frostguard zabezpiecza powierzchnię szkółki w promieniu 100 m, nawiewając ciepłe powietrze o temp.90-100 °C. Nie nadaje się do kwater o dużym wypełnieniu przez rośliny (np. iglaki).

Inny wymiar mają metody ogrzewania do ochrony roślin przed przymrozkami wiosennymi pod osłonami. W namiotach wczesną wiosną często wykorzystywane są nagrzewnice z rożnymi sposobami rozprowadzania ciepłego powietrza. Są one dodatkowo przydatne do ochrony przed niespodziewanymi opadami śniegu zagrażającymi zapadnięciem się namiotów. Przy tej metodzie bardzo duży wpływ na skuteczność ma szczelność namiotów i unikanie występowania mostków termicznych, szczególnie w najniższych częściach konstrukcji. Możliwości ogrzania namiotu decydują o wczesności rozpoczynania w nich uprawy roślin.

Skuteczną metodą w namiotach jest stosowanie zraszania ale metoda ta nie zabezpiecza przed ciężarem śniegu.

Dla niskich roślin przed przymrozkami przydatne są materiały okrywające rośliny, szczególnie włókniny, należy tylko sprawnie okrywać rośliny na około 1 godzinę przed zachodem słońca. Stosując materiały okrywające należy tak regulować nawadnianie, aby podłoże (gleba, substrat w doniczce i podłoże) było mokre a sama roślina możliwie sucha. Zwiększy to przewodnictwo ciepła z głębszych warstw gleby a jednocześnie zwiększy odporność roślin na spadki temperatury poniżej  krytycznej.

W strategii zapobiegania szkodom wywoływanych przez przymrozki najważniejsze znaczenie ma prognozowanie wystąpienia przymrozku. Komunikaty meteorologiczne dobrych źródeł i własna stacja meteo z systemem ostrzegania (i budzenia) jest podstawą do podjęcia walki z nadchodzącym przymrozkiem. Inaczej niż z mrozem, do którego przygotowujemy się jesienią, niezależnie czy wystąpi czy nie, z przymrozkami rozpoczynamy działania na krótko przed ich wystąpieniem (także metody chemiczne zwiększające odporność roślin o których nie wspominam ze względu na małe zastosowanie w szkółkach). Będąc przygotowani, możemy wyraźnie zmniejszyć ryzyko uszkodzeń powodowanych przez wiosenne przymrozki.

 

Korespondencja z Londynu ? ogród vs przestrzeń na wolnym powietrzu

Korespondencja z Londynu – ogród vs przestrzeń na wolnym powietrzu 

W dniach 15-17 marca odbyły się w Londynie, w Olympia Exhibition Centre targi poświęcone architekturze krajobrazu – Landscape Show. Wśród 84 wystawców znalazła się także firma z Polski produkująca sosnowe meble i małą architekturę ogrodową. Większość uczestników targów reprezentowała Wielką Brytanię, ale byli także przedstawiciele Włoch (4 firmy), Niemiec (2) oraz pojedyncze firmy z Irlandii, Finlandii i Holandii. Było tylko 5 stoisk szkółkarskich, co stanowi 6% procent ogółu wystawców – zgoła odmienne proporcje do „Zieleń to Życie”. Niestety reprezentuje to ogólne zainteresowanie roślinami architektów krajobrazu na wyspach. Z reguły, raz wypracowawszy sobie współpracę z firmą szkółkarską, stale z niej korzystają, niechętnie poszukując nowego asortymentu czy lepszych warunków współpracy. Zwiedzający mogli się zapoznać głównie z ofertą firm produkujących meble ogrodowe, grille i kuchnie, rzeźby, nawodnienia, parasole i zadaszenia, donice itp.

Ciekawym elementem wystawy były otwarte seminaria odbywające się podczas wszystkich 3 dni targów równocześnie w 3 salach w hali wystawienniczej. Występowali głównie projektanci zasłużeni i znani z realizacji ogrodów na Chelsea Flower Show, architekci krajobrazu z długoletnim, znamienitym dorobkiem, producenci wyposażenia ogrodowego oraz konsultanci. Do tych ostatnich można zaliczyć Anne Robert (TheOutdoorSylist.com), która przedstawiła trendy w projektowaniu wpływające na pracę architekta krajobrazu.

We wstępie stwierdziła, że coraz rzadziej używa się określenia „ogród” (garden), na rzecz „przestrzeni na wolnym powietrzu” (outdoor). Dzieje się tak ze względu na coraz bardziej ograniczoną i niestandardową formę miejsc, które przejmują funkcję ogrodu, ale ogrodu w klasycznym tego słowa pojęciu nie przypominają. Korzysta z tych przestrzeni wchodząca „generacja iPada” i to ona swoimi potrzebami i stylem życia wyznacza kierunki rozwoju ogrodów, które powinny przede wszystkim stanowić efektowne i doskonałe miejsce do wielogodzinnej pracy oraz relaksu.

W nowoczesnym ogrodzie nie powinno zabraknąć:

· komfortowych podłączeń do elektryczności oraz wi-fi,

· kuchni ogrodowej,

Grill to już za mało, rozszerzamy asortyment podawanych i zarazem przyrządzanych na zewnątrz potraw; gotowanie stanowi jedną z łatwo dostępnych rozrywek, której poświęcamy dużo czasu, w dodatku spędzanego w towarzystwie (Electrolux, urządzenia „Plag & Play”).

· baru,

· mebli i urządzeń wielofunkcyjnych,

Urządzenia te mogą być np. w jednym położeniu pufą, ale również lampą, albo np. legowiskiem i wanną itp. Najlepiej też, aby były przystosowane do użytku zarówno we wnętrzu jak i na dworze (Extremis, Fermob, Kettal).

· cienia,

Stosowane są różnego rodzaju parasole i żagle cieniujące (Umbroza).

· paneli ściennych,

· niewielu, łatwych w pielęgnacji roślin.

 

W wypowiedzi pani Robert rośliny zostały potraktowane marginalnie, ale jak stwierdziła odpowiadając na moje pytanie – obecnie ludzie nie mają czasu zajmować się ogrodem czyli pielęgnować roślin.

Inne wykłady również nie były bardziej pocieszające w kontekście przyszłości produkcji szkółkarskiej. Co prawda rośliny niejednokrotnie stanowiły kluczowy element założeń ogrodowych, ale wykazywały tendencję ograniczania asortymentu z nastawieniem na stosowanie roślin pochodzących z macierzystego siedliska.

 

Trudno nie zgodzić się z Anne Robert w definicji trendów w urządzaniu, a właściwie meblowaniu ogrodów. Szkoda, że z jej opiniotwórczym działaniem nie jest związana żadna szkółka czy organizacja szkółkarska, aby konsumpcjonizm objął także rośliny. Inny scenariusz to wyłączenie roślin z traktowania przedmiotowego, wręcz przeciwnie – dzięki temu wzbogacenie je o dodatkowe, wyjątkowe wartości, pożądane przez właścicieli ogrodów. Jednak i w tym przypadku najlepiej skorzystać z „jakieś formy” medialnej stylizacji ogrodów.

Bez wątpienia, globalizacja dotyczy także „zielonej branży” i wspomniane kierunki czy tendencje obejmują całą Europę, w tym tę część świata zwaną Polską.

Ciekawe linki:

  • www.stylepark.com
  • www.architonic.com
  • www.decofinder.com

 

Wystawy dla architektów krajobrazu:

  • Milan Furniture Fair w Mediolanie, 17-22.04.2012
  • Jardins Jardin w Paryżu, 1-3.06. 2012
  • Garden Unique na Spoga Gafa w Kolonii, 2-4.09.2012
  • Maison & Object w Paryżu, 7-11.09.2012
  • Imm Cologne w Kolonii, 14-20.01.2013

 

Mazowiecka Zieleń - Jakość i Asortyment

Mazowiecka Zieleń  - Jakość i Asortyment 

W dniach 1 i 2 marca w Józefosławiu na terenie szkółki Joanny Widaj ACROCONA odbyła się piąta już wystawa „Mazowiecka Zieleń – jakość i asortyment”. Jej organizatorzy to : Acrocona – Joanna Widaj, Szkółka Krzewów Ozdobnych – Krzysztof Bielicki, Clematis – Szczepan Marczyński i Władysław Piotrowski, Szkółki Grąbczewscy, Szkółka Drzew i Krzewów Ozdobnych Gursztyn, Szkółka Roślin Ozdobnych Emil Homa i Krystyna Homa-Kosakowska, Szkółkarstwo Ozdobne Kordus, Gospodarstwo Szkółkarskie Łazuccy, Byliny w pojemnikach J. J. Marcinkowscy, Szkółka Drzew i Krzewów Ozdobnych Joanna i Bronisław Szmit, Szkółkarstwo Ozdobne Ulińscy – w  sumie 11 szkółek z regionu mazowieckiego zrzeszonych w Związku Szkółkarzy Polskich.

Podobnie jak w latach poprzednich, impreza była skierowana głównie do osób zajmujących się zielenią miejską, urzędników decydujących o zagospodarowaniu przestrzeni publicznej, a także projektantów i wykonawców. Wystawa była okazją do zapoznania się z hurtową ofertą wystawców, nawiązywania kontaktów oraz wymiany doświadczeń.

Tegoroczna edycja Mazowieckiej Zieleni, jak co roku, zgromadziła liczne grono osób zawodowo zajmujących się roślinami, w ciągu dwóch dni wystawę obejrzało blisko 600 osób.

Dużym zainteresowaniem cieszyło się seminarium pt „MIASTO W ZIELENI – LEPSZA JAKOŚĆ ŻYCIA” – zostało ono bardzo wysoko ocenione przez słuchaczy w ankiecie, którą otrzymali na zakończenie. Wysoki poziom seminarium związany był z pojawieniem się prelegentów z różnych branż, a poruszane zagadnienia były ujęte w sposób kompleksowy. Swoimi doświadczeniami i wiedzą podzielili się:

  • Jacek Borowski – wykładowca  dendrologii i drzewoznawstwa na SGGW,
  • Jacek Marcinkowski – wykładowca wyższej Szkoły Ekologii i Zarządzania w Warszawie, szkółkarz bylin,
  • Bartosz Byczkowski – firma Garte, Poznań,
  • Dorota Rudawa – Pleneria/RS Architektura Krajobrazu,
  • Piotr Mędrzycki – szkółkarz, dendrolog, wykładowca ekologii roślin Wyższej Szkoły Ekologii i Zarządzania w Warszawie,
  •  Beata Rothimel – doktorantka Katedry Sztuki Krajobrazu SGGW w Warszawie, współwłaścicielka pracowni Sztuki Krajobrazu,
  •  Michał Skrobot – architekt krajobrazu, doktorant SGGW w Warszawie, założyciel pracowni projektowej sztuka Krajobrazu

Wśród prelegentów był również gość specjalny, pan Grzegorz Benedykciński, burmistrz Grodziska Mazowieckiego, który w codziennej praktyce dowodzi, że zieleń może być wizytówką miasta i stać się jej atrakcją, czymś co przyciąga nie tylko mieszkańców, ale i inwestorów, że zieleń  to dobra inwestycja. Wydaje się, że wystawa Mazowiecka Zieleń – jakość i asortyment w wydaniu jubileuszowym potwierdza jak ważną sprawą jest roślinność zarówno w aspekcie wizerunkowym, estetycznym, ekonomicznym, społecznym oraz przyrodniczym na terenach zurbanizowanych oraz że „Miasto w zieleni – to naprawdę wyższa jakość życia”!

Kolejna edycja Mazowieckiej Zieleni odbędzie się w szkółce Łazuccy w Jasieńcu koło Grójca.

O ?Gardenii? subiektywnie

O „Gardenii” subiektywnie 

Tak wiele „ochów i achów” można przeczytać w oficjalnych informacjach opisujących tegoroczną wystawę, że aż korci by do tych, samych superlatywów, dołożyć przysłowiową łyżkę dziegciu. Oficjalnie mówi się że był to ogromny sukces, że tak dużej ekspozycji branży ogrodniczej w Polsce jeszcze nie było. Zwiedzający (podaje się liczbę 35 tys. w Biznesie Ogrodniczym, a w oficjalnym liście od Jakuba Patelki do wystawców stoi 25 tys.)  na powierzchni 13000 m², w siedmiu pawilonach, mogli zapoznać się z ofertą blisko 500 firm. Bardzo szczegółową relację z tego wydarzenia można przeczytać i obejrzeć w marcowym „Biznesie Ogrodniczym”. Napisałem obejrzeć, gdyż tekst tego sprawozdania jest wzbogacony o blisko 140 zdjęć, na których nawiasem mówiąc brakuje mi bardzo zdjęć stoisk i ogólnych widoków z wystawy, są praktycznie tylko sylwetki wystawców w towarzystwie pracowników w/w czasopisma (sama Pani naczelna jest na 33 zdjęciach).

Rzeczywiście wystawa, dzięki tej infrastrukturze i rozmachowi robi wrażenie. Termin wydaje się być idealny. Interesująco przedstawiał się też program imprez towarzyszących. Jednak w rozmowie z wystawcami okazuje się, że entuzjazmu z ubiegłego roku już takiego nie było. Dobry „PR” nie jest zły. Co niektóre liczby wydają się być zawyżone np. liczba wystawców, mam wrażenie że do tej liczby dołączono liczne kiermasze. No cóż, wystawa smalcu, wędlin, taniej biżuterii, figurek porcelanowych i kulek proteinowych na karpie też jest potrzebna. Wystawców ktoś podobno zliczył i było ich w sumie trochę ponad 300, co oczywiście też daje bardzo dobry wynik. O ile w ubiegłym roku nie można było narzekać na wieczór wystawców, to w tym wypadł fatalnie. Nie było miejsc, brakowało jedzenia, do ostatniej chwili można było kupić wejściówkę na bankiet, co zaowocowało tym, że było dwa razy więcej osób niż powinno tam być. Do pokazu barmańskiego nie można się było dopchać. Do pytań bez odpowiedzi należy zaliczyć te np. dlaczego nie było APZ w katalogu wystawy? (mimo, że była pełnoprawnym wystawcą z opłaconym stoiskiem), dlaczego dopiero po interwencji pojawił się produkt w postaci naszego nowego katalogu roślin? Sporo głosów negatywnych tyczyło też jakości serwisu, czy też jedzenia na terenie targów. Nie wszystkim odpowiada też ta jarmarczna atmosfera. Są też głosy pozytywne, szerokość ofert na tej wystawie przyciąga właścicieli centrów ogrodniczych, czego nie ma na naszej wystawie z racji zawężonej specjalizacji i oczywiście też powierzchni. A tak na marginesie, może kiedyś władze Warszawy zaczną dostrzegać, doceniać korzyści z  posiadania terenów wystawowych z prawdziwego zdarzenia, jako takiego okna na świat i budowania dobrej atmosfery dla promowania naszego biznesu i produktu zamiast budować kolejne stadiony.

Głosami subiektywnymi zupełnie, jakie odnotowałem, to podobno mała ilość klientów ze wschodu, ale danych nie posiadam, więc to może tylko plotka.

Na pewno targom możemy zazdrościć infrastruktury, komfortowego zwiedzania w sensie i temperatury i przestrzeni, parkingów, ale nie wiem, czy chciałbym by nasza wystawa ewoluowała w tym kierunku, w jakim poszła „Gardenia”, która przecież jak się wydaje, również ma dualistyczny charakter, choć chyba z większym naciskiem na klienta targów niż pasjonata ogrodu. Jak na razie „Zieleń to Życie” ma się dobrze i chociaż widać pewien zastój, choćby z powodu powierzchni, mam wrażenie, że jej profesjonalizmu nie przebije na naszym rynku jeszcze nikt długo.

Na koniec oczywiście chciałbym pogratulować kolegom za medale uzyskane na Gardenii i tak:

STOISKA NAGRODZONE W KONKURSIE ACANTHUS AUREUS
NA TARGACH GARDENIA 2012 


Szkółka Byczkowscy
Pawilon 7A, stoisko 20

SZKÓŁKA DRZEW, KRZEWÓW OZDOBNYCH I RÓŻ Zbyszek Wybicki
Pawilon 7A, stoisko 38


SZKÓŁKI KUROWSCY
Pawilon 7A, stoisko 40

 

Laureaci konkursu o Złoty Medal MTP GARDENIA 2012:

Tulipanowiec amerykański  `Edward Gursztyn´ Szkółka Drzew i Krzewów Ozdobnych Gursztyn,  Braniewo

Cis pośredni  `Stefania´ Szkółki KUROWSCY, Końskowola