Pod koniec czerwca tego roku, miałem przyjemność uczestniczyć w wyjeździe członków ZSzP do szkółek rosyjskich. Wyjazd ten miał na celu zapoznanie się ze stanem produkcji tamtejszych gospodarstw szkółkarskich oraz ułatwić nawiązanie kontaktów z ich właścicielami (przypominam, że w 2012 ponad 40 osób – członków Stowarzyszenia Szkółkarzy Rosyjskich – wzięło udział w konferencji SZKÓŁKARSTWO - PERSPEKTYWY ROZWOJU, organizowanej z okazji XX-lecia ZSzP i przy okazji odwiedzili oni 8 polskich gospodarstw ogrodniczych, dlatego też nasz wyjazd określiłem mianem rewizyty).
Program wycieczki był intensywny i obfitował w ilość zwiedzanych szkółek (czasami jednego dnia wizytowaliśmy 3-4 firmy). Łącznie odwiedziliśmy 12 szkółek i 3 centra ogrodnicze. W wyjeździe uczestniczyło 25 osób, spora grupka to szkółkarze młodej fali, nazywani przeze mnie „MŁODE WILKI”. Podkreślić muszę doskonałą organizację kierownictwa wycieczki, zgranie uczestników, dzięki czemu wytworzyła się podczas pobytu miła, sympatyczna atmosfera, w efekcie czego miałem możliwość spędzenia czasu w bardzo doborowym towarzystwie (chyba zaryzykuję stwierdzenie, że jak do tej pory była to jedna z najlepszych wycieczek ZSzP w jakiej uczestniczyłem).
Kilka informacji ogólnych
Postaram się teraz przekazać kilka najważniejszych spostrzeżeń z naszego wyjazdu i omówić pokrótce stan rozwoju wybranych przeze mnie i najciekawszych rosyjskich szkółek (zaznaczę tutaj, że szerszą relację na ten temat przedstawię na łamach „Szkółkarstwa” jeszcze w tym roku!). Z wiadomości ogólnych:
- Zatrudnienie - w gospodarstwach spotykaliśmy pracowników różnej narodowości: z Tadżykistanu, Uzbekistanu, Federacji Rosyjskiej, a nawet Egipcjanina.
- Właściciele borykają się z surowością klimatu - długie (nawet do pół roku) zimy, zimne, suche wiatry, a czasami wiosenne przymrozki i suche lato.
- Materiał zakupywany jest nie tylko w Polsce ale i w całej Europie Zachodniej (świadomi są jednak wrażliwości mrozowej roślin zakupionych w tych strefach klimatycznych).
- Głównym odbiorcą materiału są duże aglomeracje, np.: rynek moskiewski (gdzie trafia nawet 80% produkcji ze szkółek podmoskiewskich). Dużą cześć produkcji zakupują architekci krajobrazu i osoby pracujące w zamówieniach publicznych dla miast.
- Szkółki często były wysoko ogrodzone, pod ochroną urządzeń i ludzi (z obawy przed kradzieżą).
Odwiedzane gospodarstwa szkółkarskie
W pierwszym dniu naszego pobytu na ziemi rosyjskiej, uczestniczyliśmy w Międzynarodowym Festiwalu Moskwy „Ogrody i ludzie”, organizowanym przez Stowarzyszenie Szkółkarzy Federacji Rosyjskiej w centrum kongresowo-wystawienniczym i parku „Sokolniki”. Tam też zostaliśmy oficjalnie powitani przez Panią Prezes Związku Irinę Sawwatiejewą. Festiwal rozpoczął się 19 czerwca i w swym programie zawierał targi wystawców, osiągnięć ogrodnictwa, prezentację nowych odmian hortensji, jak również głównym wydarzeniem festiwalu były ogrody pokazowe na terenie parku. Zaprezentowano 30 ogrodów i instalacji renomowanych architektów krajobrazu i projektantów z Rosji oraz przedstawicieli lokalnych szkółek.
Następnego dnia rozpoczęliśmy branżową część wycieczki od wizyty w szkółce Sezony (??????) produkującej krzewy iglaste, formowane w gruncie (świerki, sosny, modrzewie) i ich siewki w kontenerach. Naszą uwagę tego dnia jednak przykuła szkółka Niwaki (??????). Gospodarstwo o ogólnej powierzchni 13,5 ha, w większości zajętej przez rośliny strzyżone w formy BONSAI: ze świerków, żywotników zachodnich, sosen. Oprócz tego spora część produkcji to drzewa i krzewy liściaste (brzoza, lipa, wierzba, jarząb, świdośliwa, głóg, jabłoń) prowadzone przy konstrukcjach. Mała konkurencja takiego materiału na rynku rosyjskim sprawiła, że jest to drogi segment, dający spory profit właścicielowi. Jego materiał trafia do centrów ogrodniczych i architektów zieleni okręgu moskiewskiego. By dojść do tak perfekcyjnej produkcji, Ewgenij Olejnik uczył się kunsztu formowania i obserwował produkcję w Holandii, Anglii, a nawet w Nowej Zelandii.
Ruszając na północ od Moskwy odwiedziliśmy szkółkę z kolekcją roślin wodnych Aleksandra Marczenko - człowieka nauki, o bogatej wiedzy teoretycznej i praktycznej, pasjonata roślin wodnych i kolekcjonera wielu gatunków wierzb. W jego kolekcji złożonej w trzech ogrodach tematycznych w stylu regularnym, pejzażowym i nieformalny rosną takie okazy rodzimej flory jak: Salix ‘Ideal’, Salix ‘Vodopad’, Salix ‘Pamiati Mindovskogo’, Salix ‘Scharovidnii Karlik’, Salix ‘Sverdlovskaja Isvilistaja’, Salix ‘Sverdlovskaja Plakutschaja’ Salix ‘Plakutschii Gnom’.
Następnie odwiedziliśmy imponujące centrum ogrodnicze Imperial Garden (???????? ??????). Oferuje ono swym klientom elementy wyposażenia ogrodu, tzw. „małą architekturę”, byliny, krzewy iglaste, liściaste a nawet 12 metrowe drzewa. Właściciele centrum podkreślili, że tego czego im ciągle brakuje na rynku (również polskim) to dostępności większych (5m!) egzemplarzy krzewów liściastych, na który mają duży popyt. Firma ta posiada również 20 brygad zakładających ogrody. Na terenie znajdował się również sklepik z artykułami ogrodniczymi i restauracja.
Jadąc na wschód obejrzeliśmy szkółkę Agrofirma Poisk (????????? ?????) - Praktik Sada składającą się 3 filii. W pierwszym miejscu wybudowane były hale, chłodnia i magazyny, pomocne przy przechowywaniu i sprzedaży bylin (w tym również cebulowych np.: lilii). Drugi oddział o powierzchni 9 ha – to teren do produkcji w kontenerach krzewów iglastych, liściaste, byliny, drzewa owocowych i pnączy wraz z punktem sprzedaż i odbioru dla architektów zieleni. 3 filia – to 6 ha obiekt szklarniowy (kombinat przypominający mi funkcjonowaniem dawne MYSIADŁO) z roślinami rabatowymi i doniczkowymi o łącznej produkcji roślin rocznej 7-8 mln sztuk.
Okręg tulski
W okręgu tulskim odwiedziliśmy szkółkę Gavrish (???????? ???????), produkującą w gruncie krzewy iglaste (m.in. świerki, tuje, jałowce), drzewa krzewy liściaste (m.in. klony, derenie, pęcherznice, lilaki). Szkółka posiada drugą siedzibę , gdzie produkuje ok. 1 mln. sadzonek w P9! Jak podkreślają właściciele - szkółka nie daje zysku – dochodowa jest za to produkcja nasienna. Przed rokiem zakończyli budowę nowoczesnej hali do przechowywania, składowania i konfekcjonowania nasion. Dzięki nowoczesnym maszynom, zakupionym w Niemczech, pakują ok. 180 mln paczek z nasionami warzyw (trafiają one na rynek rodzimy i w większości za granicę). Firmę nasienną na zbliżonym poziomie (tyle, że kwiatów), widziałem w ubiegłym roku w DARWIN PERENNIALS - Ball-Seed West Chicago. Można więc zadać teraz pytanie: po co ta szkółka?
Później odwiedziliśmy laboratorium kultur tkankowych Fitogenetika (????????????) – może technologicznie i organizacyjnie firma nie powalała na nogi, ale posiadała ciekawy asortyment odmian. Rozmnażano in vitro głównie: lilaki, azalie, różaneczniki, brzozę, krzewy owocowe – malinę, śliwy, winorośl, borówki, jagodę kamczacką (własnych odmian).
Wzorową produkcją drzew ozdobnych z gruntu pochwaliła się szkółka Sawwatiejewych (???????? ?????-??????). Osiągnięcie tak wzorowej produkcji drzew (taką opinię wyrazili nasi producenci drzew) było możliwe po kilku latach prób i błędów związanych z doborem gatunków i odmian. Pomocne było zapewne zatrudnienie nadzorcy z Holandii - Kees’a van Ommeren’a, który po dostosowaniu techniki produkcji i zapanowaniu nad pracownikami - ich mentalnością - doprowadził produkcję gruntową do perfekcji.
Samara
W kolejnym dniu przelecieliśmy do Samary. Tam też odwiedziliśmy rodzinną firmę Joły Pały (???-????) i Mir Rastienij (??? ????????). Swoją działalność zaczęli w 1994 roku od projektowania i wykonywania nasadzeń. Wielki wkład w rozwój firmy włożyła seniorka rodu Nina Ivanovna Romachowa, która zaraziła pasją ogrodnictwa swoje dzieci – syna Andreja Romachowa i córkę Antoninę Orłową. Poniesiony trud, jak zobaczyliśmy odpłacił swym pięknem i wzorowo prowadzonym gospodarstwem. Zachwyciła nas przemyślana i wzorowo prowadzona produkcja gruntowa (w większości krzewów iglastych), kontenerownia oraz produkcja bylin. Na terenie gospodarstwa otwarte zostało nowoczesne centrum ogrodnicze, otoczone ogrodami pokazowymi, które ułatwić mają klientom wybór roślin.
Następnie udaliśmy się do centrum ogrodniczego Wiery Głuchowej. W ofercie handlowej znalazły się krzewy iglaste, liściaste, drzewa owocowe, krzewy, byliny, jednoroczne - poprzez „rabatówkę”, kwiaty, kompozycje, wyposażenie do ogrodu – kończąc na trawie z rolki. Cały oferowany asortyment roślin (również młodzież) właścicielka zakupuje w Holandii, Belgii, Niemczech, Włoszech i Polsce.
Podsumowaniem naszej wizyty w regionie samarskim była uroczysta kolacja w restauracji nad Wołgą, na którą zostaliśmy zaproszeni przez gospodarzy regionu. Tam też mieliśmy okazję do podsumowań naszego wyjazdu i umocnienia kontaktów z partnerami ze Wschodu. Andrej Romachow podziękował za słowa uznania dla jego gospodarstwa i podkreślił, że szczególnie ważne jest połączenie przyjemnego z pożytecznym. Wiera Głuchowa dodała, że nasza wizyta jest wyrazem szacunku dla jej pracy, którą włożyła w funkcjonowanie centrum ogrodniczego i że daje to możliwość do nawiązania szerszych kontaktów biznesowych.
Z mojej strony muszę przyznać, że byliśmy pod wrażeniem szkółek w regionie moskiewskim, tulskim i samarskim. Dzięki gościnności gospodarzy „mogliśmy czuć się jak w domu” i stwierdzić, że wschodnia cześć Europy „to nie tylko niedźwiedzie”, ale również gospodarstwa szkółkarskie, stojące na wysokim poziomie.
Na koniec, w imieniu grupy, chcę podziękować Grzegorzowi Ulińskiemu za główną koncepcję wyjazdu, jego wkład w organizację i przebieg wycieczki. Muszę jeszcze powiedzieć, że opanował on również trudną sytuację w jakiej znaleźliśmy się, kiedy zepsuł się nam autokar i spóźnienie na samolot wydawało się nieuniknione. Dodam, że w jego działaniach, jako organizatora, dzielnie wspierał go Kuba Kurowski.
...dziękujemy…
P.s. Dla chętnych, którzy chcą usłyszeć i zobaczyć więcej, pozostawiam link:
https://www.youtube.com/watch?v=Ti4YT6E1LFw&feature=autoshare